Kopnąłem w drzewo, gałąź się złamała a Mell spadła, (gałąź na mel). Była ogromna a Mell się szarpała pod nią. Spojrzała na mnie jakby prosiła o pomoc. Wiedziałem, że to był podstęp. Dla tego stanąłem jedną nogą na gałęzi.
- Wygodnie ci? - zapytałem
- Grrr
Postanowiłem nie męczyć jej dłużej. Kopnąłem jej jeszcze raz w łeb (lekko tylko żeby bolała rana) i odszedłem w las.
<Mell?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz